Symbol Męki Pańskiej
Nietypowe miejsce powstało dzięki inicjatywie ks. Józefa Hojnowskego, dziś emerytowanego kapłana i byłego proboszcza parafii Wszystkich Świętych.
Lapidarium stworzono z niepotrzebnych krzyży, które stały opuszczone oparte o ogrodzenie miejscowego cmentarza. Ludzie usuwali je, gdy zmieniali groby i w miejsce dotychczasowych powstawały nowe mogiły, a krzyże zmieniali na inne. Ks. Hojnowski widział w nich wciąż znak męki Pańskiej, który tak po prostu nie można go wyrzucić. Początkowo zabierał je z nekropolii i stawiał wokół kościoła. Duchowny zaapelował też do wiernych, aby przynosili wszelkie porzucone, zaniedbane krzyże, oraz te które zostały wyrzucone przez ludzi lub usunięte z mogił. I tak do dziś zgromadzono ich ponad 200.
Lapidarium
Początkowo krzyże stawiano bezpośrednio przy kościele. Wybudowano z nich nawet Grotę Maryjną. Z czasem krzyży przybywało i ustawiano je przy ścieżce prowadzącej do świątyni, a nawet na wysepce pętli którą tworzy droga pod kościołem.
To nagromadzenie krzyży niesłusznie nazywane jest cmentarzem krzyży. Nikt bowiem nie jest pod nimi pochowany, a i same krzyże nie są grzebane.
Niesłusznie też lapidarium z Górki Kościelnickiej porównywane jest do Góry Garbarki czy Góry Krzyży na Litwie. Tam krzyże gromadzono w intencjach wotywnych. Krzyże małopolskie gromadzone są, by uchronić je przed zniszczeniem.
Cmentarz przykościelny
Warto zaznaczyć, że grota zbudowana z fragmentów nagrobków stoi na starych miejscach pochówku, bowiem podczas prac związanych z doprowadzeniem prądu do dzwonnicy świątyni odkryto w tym miejscu ludzkie szczątki. Dziś cmentarz przykościelny już nie funkcjonuje. Zachowały się dwa groby. Tu pochowani są właściciele Węgrzynowic. W mogile rodziny Zapalskich spoczywają: Józef (1805-1878) - powstaniec listopadowy, jego syn Józef (1849-1887) i córka Maria. Drugi to grób rodzin Potockich i Wodzickich z zachowaną tablicą nagrobną Stefana hrabiego Potockiego (1820-1891).