Pierwsze informacje

Status

 

W tej chwili - lipiec 2011r. - nie wiemy, kiedy dokładnie cmentarz został założony i czy formalnie był zakładany.

Nie znamy jego obecnego statusu. Czy jest cmentarzem czynnym, czy zamkniętym.

Na pewno na cmentarzu nie są dokonywane pochówki od co najmniej lat 50-tych ub. wieku.

Cmentarz nie figuruje w rejestrze zabytków. Jest opracowana Karta Cmentarza (ewidencja wykonana w 1997r., Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków - delegatura w Płocku) - jednakże nie posiada numeru inwentaryzacyjnego.

 

Pochówki

 

Funkcjonowanie tego cmentarza należy wiązać z istnieniem w pobliżu szpitala psychiatrycznego. i jego historią.

Pierwsze pochówki dokonano w 1940 r. i byli to prawdopodobnie pacjenci szpitala, ale nie oddziału psychiatrycznego, tylko "gruźliczego", powstałego po hitlerowskiej zagładzie pacjentów oddziałów psychiatrycznych. Według syna pierwszego dyrektora  tego szpitala chowano tu również żołnierzy Wermachtu, którzy hospitalizowaniu tu byli w latach 1943-44. Szukam też potwierdzenia tezy iz chowano tu osoby przymusowo zatrudnione do budowy pobliskiej drogi.

Najstarszym zidentyfikowanym nagrobkiem jest płyta śp. Roberta Sorgenfrey'a z 1941r.

 

Szpital

 

Szpital na Zalesiu, w pobliżu którego ulokowany został cmentarz, został założony 12 października 1929 r.
Nie należy go mylić z pierwszym Szpitalem Miejskim, który został założony w Gostyninie - osiedle Kruk, już w roku 1924.
Budowa szpitala za Zalesiu finansowana była ze składek Skarbu Państwa i składek Powiatowych Związków Komunalnych. ale dopiero w roku 1933 pokonano trudności i zdołano wykończyć jeden budynek oraz uruchomić szpital.

W latach 1933 - 1935 oddano dwa dodatkowe budynki, uporządkowano teren, zorganizowano oborę i chlewnię, jak też rzeźnię dla własnych potrzeb. Założono również sad owocowy i ukończono budynki gospodarstwa rolnego oraz pracownię analityczną, gabinet fizykoterapii i pracownię psychologiczną. Szpital już wtedy korzystał z własnej studni głębinowej oraz energii elektrycznej, którą otrzymywał z Płocka. Funkcjonowała szpitalna kanalizacja, szwalnia, warsztat krawiecki, szewski. Zaplecze szpitala działało w oparciu o pracę pacjentów pokrywających w ten sposób koszty leczenia. Brak informacji z tego okresu o założeniu lub planach założenia cmentarza.

 

W pierwszych dniach września 1939 r. szpital przyjął uciekinierów z zachodniej Polski. Zorganizowano bezpłatne wydawanie posiłków, pomoc lekarską i noclegi. W lutym 1940 r. gestapo wywiozło pierwszych 10 pacjentów. W marcu 1940 r. Niemcy przejęli zarząd nad szpitalem. Jednocześnie cały czas trwała akcja zabierania pacjentów przez gestapo.

 

W dniach od 10 do 12 czerwca 1941 r. wywieziono 70 pacjentów Zakładu w Gostyninie. Zostali oni przewiezieni pod opieką pielęgniarzy do Zakładu dla Ubogich w Śremie i stąd razem z 56 pensjonariuszami tego zakładu zostali wywiezieni do lasu w okolicy Mosiny i tam zamordowani.

 

Na terenie Szpitala w czasie II wojny światowej istniała organizacja AK zajmująca się głównie gromadzeniem broni i kolportowaniem gazetek z wydawnictw podziemnych. W miesiącach marcu i maju 1942 r. gestapo z Płocka aresztowało 19 pracowników szpitala podejrzanych o przynależność do AK. Po kilku tygodniach zwolniono 5 osób. Pozostałe osoby przewieziono do obozu gestapo w Inowrocłwiu, gdzie skazano ich na karę śmierci. Wyrok wykonano w więzieniu w Rawiczu. Do faktów tych nawiązuje tablica umiejscowiona na cmentarzu.

Ocalało i powróciło do swoich domów siedem osób, w tym dyrektor szpitala Eugeniusz Wilczkowski.

 


Źródło: Strona Wojewódzkiego Samodzielnego Zespołu Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej im. Profesora Eugeniusza Wilczkowskiego w Gostyninie: http://www.spzoz-zalesie.pl/historia.php

Baraki gruźlicze

 

Pani Zofia Wiktoria Patoka ustaliła:

 

Według artykułów na stronie http://wilczkowski.blog.interia.pl pana Andrzeja Wilczkowskiego, syna Eugeniusza Wilczkowskiego (pierwszego dyrektora szpitala psychiatrycznego) , jak następuje:

 

Cytat: "Na początku roku 1942 już w Gostyninie nie było chorych umysłowo. Szpital zamieniono na placówkę chorób płuc. Ojciec zdecydował się na „przebranżowienie”. Niedługo był pulmonologiem. W dn. 18 marca 42r. gestapo wykryło placówkę AK na terenie szpitala. Aresztowano 25 pracowników – tym również ojca."

 

Żródło: http://wilczkowski.blog.interia.pl/?id=2089999

 

To sądzę, warto uwzględnić, ponieważ wiele osób myli informacja o budowie ośrodka przeciw gruźliczego w Kruku, którą przerwała wojna, z nieistniejącą już tymczasową placówką przeciw gruźliczą w Zalesiu, która funkcjonowała w okolicy lub miejscu obecnego oddziału psychiatrycznego w Zalesiu od circa początku 1942 przez bliżej nieokreślony czas. Wiadomo, że po wojnie Pan Eugeniusz Wilczkowski zaczął na nowo organizować w tym samym miejscu dawny szpital psychiatryczny. Sądzę, że to ważne, ponieważ gdy sama poszukiwałam informacji o jednostkach szpitala, które w okresie wojny mogły się zajmować chorobami pulmonologicznymi, pojechałam wpierw do szpitala w Kruku.

 

Cytat: "Późną jesienią 1940 roku rodzinom pracowników szpitala zamieszkałym na jego terenie doszły nowe obowiązki.  Niemcy zaczęli zwozić jakieś ścianki i budować kilka baraków. W kilka tygodni później osadzono w nich więźniów – Polaków. Ci ludzie – w liczbie jak oceniam ok. stu kilkudziesięciu – nie przybyli tu „z wolności”. Byli już bardzo wynędzniali i obdarci. Natychmiast zostali zagnani do ciężkiej pracy przy budowie drogi. Codziennie na ich trasie do pracy ustawiało się po kilka lub nawet kilkanaście osób i wpychało im zawiniątka z jedzeniem. Nigdy nie mieliśmy tyle, żeby obdzielić wszystkich."

 

Źródło: http://wilczkowski.blog.interia.pl/?id=2073235

 

Te kilka baraków, to właśnie te drewniane budynki, o których wspominała moja matka. Ostatnim razem była na grobie na przełomie lat 60/70-tych i te budynki jeszcze tam stały. Nie jest to może najistotniejsze w kontekście samego cmentarza, ale dla osób, które dawno w tym miejscu nie były, może być to ważną informacją. Tymbardziej, że wiele się przez ostatnich 50 lat zmieniło.

 

Sądzę, że to wiarygodne źródło. Pana Andrzej Wilczkowski urodził się 1931 roku, jako dziecko często przebywał na terenie szpitala, którego dyrektorem był jego ojciec Eugeniusz Wilczkowski, ten sam, którego wywieziono w 1942. Pan Andrzej był naocznym świadkiem tamtych wydarzeń.